Sterylizacja, czy kastrowanie świadczy o Naszej odpowiedzialności i trosce o podopiecznego. Jeszcze długo ludzie będą mieć opory przed tego typu zabiegami i tak długo w Polsce będą przepełnione schroniska i bezpańskie zwierzęta, które bez swojego opiekuna będą wegetować, chorować i umierać w cierpieniu. Nie można też pomijać Naszej wygody, braku kocich śpiewów, ucieczek i smrodu znaczonego terenu. Co otrzymujemy po zabiegu? Cudownego, łagodnego śpiocha, wpatrzonego w swojego opiekuna.
Można przytaczać statystyki schronisk, liczbę zamkniętych tam zwierząt i ogromną śmiertelność, doliczając eutanazję. Beztroska właścicieli i okrucieństwo władz schronisk mogłyby być tematem niejednej książki. Czy jednak ktokolwiek chciałby ją przeczytać? Wygodniej jest nie wiedzieć, nie interesować się, przewinąć dalej.
Tym czasem kastrowanie kotów jest o wiele ważniejsze od kastracji psów, te drugie, bowiem łatwiej zatrzymać w domu, obejściu, kojcu. Koty są bardzo sprytne, jeśli chodzi o zew natury i wykorzystają każdą okazję, by uciec na randkę. Nie znaczy to, że psy można pominąć, nie! Łatwiej po prostu doczekać do ich dojrzałości.
Kastracja kota oznacza trwałe pozbawienie płodności, poprzez usunięcie jajników lub jąder. U kocurów otwiera się mosznę, wiąże nasieniowód oraz włośniczki i usuwa jądra. U samic zabieg jest nieco bardziej wymagający i czasochłonny, ponieważ by usunąć jajniki, otwierana jest powłoka jamy brzusznej. Dobrze jest usunąć także macicę.
Nie należy mylić zabiegu kastracji ze sterylizacją, która polega na podwiązaniu narządów i produkcja hormonów nie zostaje zatrzymana. Jeśli więc chcemy, by kot był zdrowy, wybierzmy kastrację.
Właśnie po wejściu w dorosłość należy kota poddać kastracji, najpóźniej. Nie da się podać właściwego momentu, opiekun sam powinien wiedzieć, kiedy będzie pora. Koty dojrzewają czasem wcześniej, czasem później. Przyjmuje się, że kocur powinien zostać poddany zabiegowi w ciągu pierwszego roku swojego życia, nie wcześniej jednak niż w szóstym miesiącu, ale zdarzają się osoby kastrujące koty już po drugim miesiącu życia. Nie jest to zbyt dobrym pomysłem, maluch jest w fazie rozwoju, okresie szczepień, narażony bardziej niż dorosły kot na choroby. Najlepiej jakby zadecydował lekarz weterynarii, czy kastrować, czy poczekać. U samiczek zabieg kastracji powinien być wykonany przed pierwszą rują, by nie narażać panienki na niespodziewaną ciążę. Kotki wcześniej od kocurów osiągają dojrzałość płciową, już w szóstym miesiącu wyrastają z beztroskich zabaw.
Operacja musi być przeprowadzona pod pełną narkozą, dlatego kot nie powinien jeść na około 12 godzin przed zabiegiem. Wskazane jest za to picie wody. Jeśli chodzi o kotkę, to nie może w tym czasie przechodzić rui, jest, bowiem duże ryzyko pojawienia się krwawienia pooperacyjnego.
Reasumując, jeśli chcemy mieć pewność, co do momentu kastracji, najlepiej ustalić, że szósty miesiąc będzie optymalnym wiekiem, najbezpieczniejszym dla naszego pupila.